i n f o r m a t i o n s //.
rodzaj; shounen-ai/yaoi
uwagi; moco erotycznie *q*
miejsce akcji; biblioteka szkolna
bohaterowie; uczeń x nauczyciel
enjoy !! <3
__________________________________________
Biblioteka szkolna. Wśród regałów.
Szukałem jakiejś odpowiedniej książki. Oczywiście żeby móc się trochę zabawić. Nauczycielka kazała mi wypożyczyć coś ciekawego i trenować czytanie. Fakt faktem, nie szło mi z tym najlepiej. Ale co z tego? Ja wolałem pozostać niegrzecznym chłopcem. Zawsze lubiłem doszukiwać się pomiędzy wierszami tego, czego chciałem. Ale wolę oglądać. Oczywiście jak już trzeba, to czemu by nie skorzystać? Odwiedzałem różne regały. Warto dodać, że w naszej bibliotece jest ich sporo. Gdzieś na końcu pomieszczenia trafiłem na odpowiednią książkę. Ciekawy tytuł: "Młodzież trochę dorosła". Czyli pewnie coś się znajdzie. Otworzyłem na... czterdziestej szóstej stronie. Powoli usiadłem na podłodze. Zasłoniłem się plecakiem i zacząłem czytać. Jestem geniuszem. Od razu trafiłem na seks. W bibliotece panowała cisza. Rozpiąłem rozporek i zsunąłem spodnie do kolan. Potem poszły slipy. Jedną ręką trzymałem książkę. Oczywiście nie było opisu ale mogłem to sobie wyobrazić. Było coraz przyjemniej. Zaczynałem się rozkręcać. Z każdym ruchem coraz bardziej odpływałem. Nagle usłyszałem kroki. Zbliżały się. Byłem przerażony, że ktoś mnie przyłapie ale nie mogłem przestać. Chwilę potem dźwięki ucichły. Przede mną stanął nauczyciel fizyki. Jedyny przedstawiciel płci męskiej z grona pedagogicznego. Cholera. Gorzej być nie mogło. Czarna czupryna. Mocno zielone tęczówki. Duże okulary z czarnymi oprawkami. Zawsze ubrany schludnie. Dzisiaj szare, matowe spodnie od garnituru. Jasno-różowa koszula z krawatem. Był zszokowany. Spodziewałem się, że nawrzeszczy na mnie i zaprowadzi do dyrektora. Mężczyzna bowiem nie przebierał w metodach. Był zawsze prostolinijny. Tymczasem rozejrzał się. Kiedy stwierdził, że nikogo więcej nie ma, podszedł i kucnął przede mną. Spytał tylko dlaczego robię to w tak młodym wieku. Zamurowało mnie. Byłem jednak już na tyle podniecony, że myślałem tylko o jednym. Spojrzałem na jego wyeksponowane krocze. Odznaczało się. O mój Boże. Przeprosiłem szeptem. Odłożyłem książkę na jakiś regał, nie odrywając wzroku od niego. Już po chwili trzymałem tam rękę. Nauczyciel zaskoczony upadł na tyłek. Wtedy zorientowałem się co właściwie robię. Zakryłem usta i przeklnąłem niezrozumiale. Zrobiło mi się gorąco w każdym zakątku ciała. Nie wątpię, że zaczerwieniłem się po uszy. Zakryłem krocze. Jemu zsunęły się z nosa okulary. Zaśmiał się. Ubrałem się szybko i jeszcze raz przeprosiłem. Zapewnił, że nic się nie stało. Poprosiłem jeszcze żeby nikomu nic nie mówił. Tłumaczyłem się bite pięć minut. Wybaczył mi. Dzięki Bogu. Opuściliśmy bibliotekę. Każdy poszedł we własną stronę. Byłem wdzięczny, że to był akurat on. Ale do tej pory nie rozumiem jak to się stało, że podniecił mnie facet...
_________________________________________________________________________________
Obrazek znalazłam w internecie. Nie jestem jego autorką.
Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że się podobało. :3
Do następnego! Pozdrawiam,
Celliano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz