UWAGA!!


Uwaga!
Na tej stronie znajdują się treści o tematyce yaoi, czyli w skrócie o miłości dwóch mężczyzn. Jeżeli nie tolerujesz tego typu związków - opuść tę stronę bez zbędnych komentarzy. Wszystkich pozostałych gorąco zapraszam do zagłębienia się w świat Celtic Desires Studio.
Obrazek w nagłówku pozwoliłam sobie delikatnie przerobić. Oryginał znalazłam na stronie 'zerochan.net'. Nie utożsamiam się z autorem ani nie przywlaszczam sobie praw autorskich.
Pozdrawiam, Celliano.

poniedziałek, 1 października 2012

No.5


i n f o r m a t i o n s //.

rodzaj; yaoi
uwagi; seks. :3

miejsce akcji; basen publiczny
bohaterowie; postacie wymyślone

enjoy !! <3
_________________________________________________

Basen publiczny. Zakryte pomieszczenie.

Moja matka wymyśliła sobie, że syn jej najlepszej przyjaciółki nauczy mnie pływać. No to teraz mam. Szesnaście lat i nie potrafię tak podstawowej rzeczy. Boże, co za wstyd. A on starszy jest ode mnie o niespełna osiem. W życiu nie pokażę się mu w samych gaciach! Bo on już jest taki... dojrzały? Poza tym nienawidzę wody! Ale okej. Będę twardy. Wyszedłem z szatni.   On już czekał na mnie zanurzony. Dokoła było tylko parę osób. I dobrze. Uśmiechnął się. Ja nie miałem ochoty na udawanie szczęśliwego. Spytał czy jestem zły. Oczywiście zaprzeczyłem. Kucnąłem i zamoczyłem stopę w wodzie. Zimna! Chcąc odskoczyć, upadłem na tyłek. Zaśmiał się. Wszedłem powoli i zbliżyłem się. Poinstruował mnie o paru rzeczach. Powiedział, żebym położył mu się na rękach. Chyba zwariował! Ale jak trzeba, to się poświęcę. Zrobiłem co kazał. Na początku jedną rękę trzymał na podbrzuszu ale szybko przesunął ją niżej. Pomyślałem o nim jak o jakimś niewyżytym zboczeńcu. Na to spytał czy jest mi wygodnie. W sumie było okej. Pokazał mi jak mam się poruszać. Zrozumiałem. Zaczęliśmy. Cały czas mnie trzymał. Wydawało mi się, że całkiem dobrze mi idzie. Po chwili jednak puścił i zanurkowałem pod wodę. Nawrzeszczałem na niego tak, że wszyscy zwrócili na nas uwagę. Zaśmiał się. Wkurzony zapytałem, czy tylko śmiać się potrafi. Na to oczywiście zaprzeczył, ale zadowolony dodał, że jestem zabawny. Co za prostak! Zakomunikował głośno, że zrobimy sobie przerwę. Zgodziłem się. Z wody wyszedł pierwszy. O cholera. Jakie ciacho! Długie, proste nogi i zgrabny tyłek. To było straszne. Wyprzedziłem go szybko i pobiegłem do łazienki. Spojrzałem w lustro i zostałem brutalnie postrzelony w sam środek serca. Odczekałem chwilę. Wróciłem w miarę uspokojony. Niestety jak tylko go zobaczyłem, na powrót skoczyło mi ciśnienie. Stał tyłem. Odwrócił się i mój wzrok automatycznie powędrował w dół. Cholera prawie na niego nie wskoczyłem ze złości. Za duży w porównaniu do mojego. A to był dopiero stan spoczynku... Co za wstyd. Udawałem jednak, że wszystko w porządku. Zlustrował mnie całego i zaprosił do wody. Weszliśmy. Wtedy podniósł moje nogi łapiąc je w miejscu zgięcia. Byłem zmuszony objąć go nimi. Ale zrobiłem to w taki sposób, że ocieraliśmy się własnymi... O cholera. Zakląłem cicho. Podtrzymując mnie za plecy odwrócił się tyłem do innych i położył na tafli wody. Zrobił to bardzo delikatnie. Spytał czy czuję się wolny. Tak. Zarumieniłem się. W sumie chyba nieświadomie. Odpowiedział, że powinienem się odstresować i uwierzyć w siebie. Tak też zrobiłem. Rezultat był taki, jakiego żaden z nas się nie spodziewał. Zrobiło się gorąco i... twardo.  Chciałem odskoczyć ale za późno. Zorientował się.  Jedno jego zdanie zapamiętałem słowo w słowo: "Co prawda nie to miałem na myśli, ale tak też jest dobrze". Potem się uśmiechnął. Powoli zsunął mi slipy. Robił to tak, że jakbym nie chciał, natychmiast by przestał. Przez to właśnie pragnąłem go jeszcze bardziej. Robiło się późno. W basenie nie było już prawie nikogo. Oddychałem płytko i szybko. Wyszeptał, żebym się uspokoił. Ale jak na złość podnieciłem się jeszcze bardziej. Trzymałem się na powierzchni. Wsunął we mnie jednego palca. Zakryłem usta, bo w wodzie była jeszcze matka z dzieckiem. Nie zauważyła jednak co robimy. Na całe szczęście. Zawsze przejmowałem się 'co powiedzą ludzie'. Teraz jednak miałem wszystko w d. I to chyba dosłownie. Wybełkotałem przerażony,  że woda dostanie się do środka. Wolną ręką pogłaskał mnie po twarzy. Był tak specyficznie delikatny, że zapragnąłem oddać mu wszystko. Wszedł we mnie. Powoli, do samego końca. Nie było miejsca na co innego. Był duży, ale odpowiednio. Miałem kompleks mniejszości, ale teraz to nie miało znaczenia. Zajął się  mną odpowiednio. Na sali zostaliśmy zupełnie sami. Nie miałem już żadnych zahamowań. Z mojego gardła wydobywały się dźwięki, o jakie nigdy bym się nie podejrzewał. Po pierwszym razie wciąż było mi mało. Za drugim doszliśmy razem. Potem, że tak powiem bardzo brzydko - obiłem mu mordę równo. Zrobił ze mną coś takiego, że po chwili już nawet mnie nie bolało. Było tak cudownie, że nauczyłem się pływać. Pocałował mnie. Czyli całuje tak samo dobrze jak... Cholera, chyba polubiłem wodę...


_____________________________________________________________________
Obrazek znalazłam w internecie. Nie jestem jego autorką. 
___________________________________________________

No i wreszcie doczekaliśmy się kolejnej notki! Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mam internet. ;_; 
Króliczek przynosi Wam same dobre wieści dzisiaj :D
1. Jak pewnie wiecie, mieszkam w Niemczech, a dzisiaj bądź jutro przyjeżdżam do Polski na tydzień, plus minus 2 dni. 
2. Odwieszam bloga. Tylko tyle, że notki będą się ukazywały trochę rzadziej niż zwykle.

No i więcęj nie pamiętam :D Serdecznie dziękuję za to, że (jeśli) ktoś jeszcze czyta tego bloga :)
___________________________________________________________________________

Jeśli dobrnęłaś (/dobrnąłeś) do tego momentu, podoba Ci się moja twórczość [ew. blog] i chcesz więcej - skomentuj. Inaczej nie będę miała motywacji .__.
_______________________________

Pozdrawiam i do następnego! 
~Celliano